niedziela, 22 maja 2011

Shaiya

Shaiya to gra z gatunku MMORPG, oferująca wszystkim graczom darmową rozrywkę (powszechnie dostępny klient i brak miesięcznego abonamentu) oraz możliwość kupowania potężnych przedmiotów premium w specjalnym, wbudowanym sklepie (tzw. Item Mall, w którym płacimy pośrednio korzystając z prawdziwych pieniędzy). Wydawcą programu jest firma Aeria Games, mająca już na koncie wiele działających na tej samej zasadzie gier MMO (m. in. Dream of Mirror, Project Torque czy Last Chaos).
Tłem fabularnym Shaiya jest dosyć standardowa dla tego typu produkcji walka dobra ze złem. Bogini Etain, która stworzyła świat Teos i zamieszkujące go trzy inteligentne rasy (Smoków, Nordein i Dumainas), została po wielu latach zgładzona przez swych zbuntowanych podwładnych. Po śmierci jej dusza rozerwała się na dwie części, zaś stworzona przez nią kraina nagle znalazła się bez opieki. Pozostali bogowie zapragnęli przejąć kontrolę nad Teos, tworząc armie monstrów i wysyłając je na podbój bezpańskiego świata. Po wielu latach starć zdziesiątkowane smoki postanowiły ukryć się przed światem, zaś krainą Teos zaopiekowały się dwie, nowe boginki – Światła i Ciemności. Pozostali przy życiu przedstawiciele rasy Dumianas podzielili się na dwie grupy, każda wyznająca inną opiekunkę. Różnice poglądów zaowocowały oczywiście wewnętrznymi konfliktami oraz stopniową utratą pierwotnej tożsamości. Z czasem obie strony ukuły własne pakty i sojusze. Szlachetne i praworządne Elfy zjednoczył się z młodą i szybko rozwijającą się rasą Ludzi, wspólnie tworząc Sojusz Światła (Alliance of Light), zaś podstępni i porywczy przedstawiciele ludu Vail (bardzo mocno przypominający mroczne elfy) dogadali się z resztkami ludu Nordein, rasą Deatheaters, a następnie założyli Unię Furii (Union of Fury). Jak się łatwo domyślić, te dwie frakcje zamierzają teraz do upadłego walczyć o panowanie nad Teos, zaś gracz musi opowiedzieć się po jednej ze stron.

World of Warcraft

Świat Warcrafta to dwa potężne kontynenty podzielone na kilkadziesiąt krain. Zachodni – Kalimdor – zamieszkiwany jest przez Nocne Elfy, Trolle, Orków i Taurenów – ostatni to istoty o najbardziej imponującej posturze, przypominające minotaury. Jedyną rasą reprezentującą tu siły przymierza są Nocne Elfy, których stolica Darnassus znajduje się na olbrzymiej wyspie Teldrassil. Na drugim kontynencie znajdują się Wschodnie Królestwa podzielone na dwa subkontynenty: północny – Northrend, zamieszkały w większości przez Nieumarłych z ich największym miastem Undercity, i południowy – Azeroth, zasiedlony przez Ludzi, Gnomy i Krasnoludy. Każda z ras posiada swoją stolicę, całkowicie różną architektonicznie i usytuowaną w zupełnie odmiennym krajobrazie. Wyjątkami są tu: wspólny dla Krasnoludów i Gnomów Ironforge oraz dla Orków i Trolli Orgrimmar.
Krajobrazy są przepiękne. Poczynając od kolorowych lasów zamieszkanych przez elfy, poprzez dzikie ostępy i moczary, mroczne puszcze, wypalone ziemie, pustynie, aż do pokrytych wiecznym śniegiem gór, skąd wywodzą się gnomy i krasnoludy. Dzięki temu unikamy monotonii i delektujemy się wspaniałymi widokami, zwłaszcza podczas podniebnych podróży, kiedy to na grzbiecie jednego z kilku dostępnych w grze latających wierzchowców przemieszczamy się pomiędzy odwiedzonymi wcześniej krainami.
System transportu w WoW-ie został dopracowany do perfekcji. Oprócz używania własnych kończyn dolnych, co przyznam jest męczące i często bardzo niebezpieczne, oraz latania, możemy posiadać własnego wierzchowca charakterystycznego dla każdej z ras (szkoda tylko, że dopiero od 40 poziomu doświadczenia). Dodatkowo łowca może dosiadać zwierzęcia, które sam oswoił, a czarnoksiężnik przywołać sobie demonicznego rumaka. Trzeba powiedzieć, że widok potężnej bestii, na której z fantazją i z dużą szybkością przemieszcza się jej właściciel, jest imponujący. Pomiędzy kontynentami i wyspami możemy przepływać statkiem, a jednym z ciekawszych środków lokomocji jest podziemna kolejka kursująca pomiędzy Ironforge a Stormwind.
Na początku musimy wybrać, po której ze stron chcemy się opowiedzieć i rasę, która nam najbardziej odpowiada. Każda z ośmiu ras występujących w grze ma do wyboru od czterech do sześciu profesji. Możemy określić również płeć naszej postaci (nie ma to, co prawda najmniejszego wpływu na nasze statystyki) oraz w zależności od rasy cechy charakterystyczne, czyli fryzurę, kolor skóry, wygląd twarzy lub pyska czy kształt poroża (w przypadku Taurenów). W sumie wcielić możemy się w jedną z dziewięciu klas, w tym dwie charakterystyczne tylko dla każdej ze stron konfliktu – paladyna występującego po stronie przymierza, dostępnego dla Ludzi i Krasnoludów oraz szamana, którym można grać po stronie hordy (każdą rasą za wyjątkiem Nieumarłych).

Lineage 2

Lineage 2, czyli przekładając na nasz język "rodowód" jest dość znaną nazwą gry. Wielu graczy uważa, że nabijanie poziomów i wykonywanie zadań to główne cele tej gry. Jednak czy to jest słuszne? 
Lineage 2 wydała południowokoreańska firma NCsoft w 2003 roku, odpowiedzialna także za hity takie jak Tabula Rasa czy Guild Wars. W grze możemy wybrać jedną z sześciu ras. Oprócz ras, wybieramy pomiędzy cechami naszej postaci, czy będzie to wojownik czy mag. Następnie koniecznie musimy zastanowić się jakiej klasy będzie to postać. Łowca z łukiem, barbarzyński ork z dwuręcznym mieczem, czy też szlachetny biały elf władający magią wody, lub człowiek walczący za pomocą swoich  pomagierów kotów.

sobota, 21 maja 2011

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

Właściwa gra składa się z trzech aktów – poprzedzonych kilkugodzinnym prologiem i zwieńczonych króciuteńkim epilogiem. Pod koniec pierwszego z nich dokonujemy wyboru, z którym będziemy musieli żyć przez najbliższe kilkadziesiąt godzin. Strona, po której się opowiemy, ma nieporównywalnie większy i bardziej namacalny wpływ na przebieg rozgrywki niż wszystkie decyzje z pierwszego Wiedźmina razem wzięte. Śladem tajemniczego królobójcy i powracających wspomnień Geralta możemy wyruszyć w towarzystwie dwóch postaci – każda ze swoją przeszłością, ideałami i motywami. Vernon Roche to temerski dowódca oddziału Niebieskich Pasów, zajmującego się pacyfikacją nieludzi. To właśnie Vernon wzbudził przy pierwszym podejściu do gry większą sympatię i to on towarzyszył mi do momentu zobaczenia napisów końcowych.

World of Tanks

Najnowsza gra Wargaming.net nie ograniczyła się jedynie do wprowadzenia kilku estetycznych zmian, a przeprowadziła prawdziwą rewolucję na rynku elektronicznej rozgrywki. Rewolucją tą jest odejście od „klasycznych” gatunków i stworzenie nowego, złożonego z syntezy już istniejących. World of Tanks jest bowiem produkcją, w której gracz własnoręcznie przejmuje władzę nad czołgiem (i nie tylko), by przy jego pomocy walczyć z dziesiątkami innych uczestników zabawy. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież tego typu model rozgrywki pokutuje na naszych komputerach od lat – w postaci strategii takich jak Men of War czy Company of Heroes. Różnica polega na tym, że w recenzowanej grze nie kierujemy całymi oddziałami, a tylko pojedynczą jednostką – i to w dodatku przy pomocy klawiszy WSAD oraz myszy, jak w klasycznych FPS-ach. Za mało nowości? No, to dorzućmy jeszcze do tego system doświadczenia dla załogi, drzewko rozwoju naszych maszyn oraz dokupywanie nowych części do pojazdów. Nadal za mało? Zatem oblejmy to wszystko intensywnie MMO-wym sosem z wyraźnym posmakiem RPG, a wisienką na torcie niech będzie fakt, że gra jest całkowicie darmowa.